Medycyna Germańska i Totalna Biologia to droga do zdrowia

Medycyna Germańska i Totalna Biologia to kierunek do zdrowia

Medycyna Germańska i Totalna Biologia to droga, którą możesz pójść w kierunku powrotu do zdrowia. Nie jest to zwyczajowa „tabletka”, która załatwi problem, a już na pewno nic nie załatwi za Ciebie, czyli bez Twojego zaangażowania.

W gabinecie nieustannie słyszę pytania w gatunku:

  •  „O co chodzi z tą medycyną germańską?”
  • „Chcę się leczyć medycyną germańską”.

To samo dotyczy Totalnej Biologii. Mówiąc „chcę się tym leczyć” ludzie w większości kładą nacisk na sprawczość samej metody i najczęściej oddzielają to od działań własnych (sprawczości własnej, przyczynowości leżącej po ich stronie).

Co jest kluczowe w zrozumieniu Medycy Germańskiej i Totalnej Biologi?

Kluczowym w próbie zrozumienia tych metod terapeutycznych – nie tyle są ich szczegóły i zawiłości, a zrozumienie podstaw funkcjonowania człowieka jako złożonego systemu psycho-biologicznego.

Współczesna medycyna przyzwyczaiła nas do oddzielania ciała od psychiki. Wydaje się, że wręcz to rozerwała, a to jest jeden system i choć rozdzielenie tego w tabelkach może wydawać się możliwe, to już w faktycznym życiu nie ma takiej możliwości.

Pójdźmy jednak dalej. Nawet jeżeli z całej populacji wyodrębnimy osoby, które uznają fakt, że jesteśmy systemem połączonym – biologicznym + psychicznym, to większość uzna, że podstawą jest ciało, a uzupełnieniem psychika. I tu jest największe niezrozumienie. Tu często powstaje największa bariera w późniejszym zrozumieniu „dlaczego jestem chory?”.

Jak siebie postrzegamy?

Kiedy jednak przyjrzymy się sobie dobrze i poczujemy kim jesteśmy, to zaczniemy zauważać, że jesteśmy bardzo złożonym systemem.
Jesteśmy istotami psychicznymi zamieszkującymi ciała. Dopiero kiedy to dostrzegamy, możemy zacząć rozmawiać i próbować rozumieć zagadnienia z Medycyny Germańskiej czy Totalnej Biologii.

Znajdźmy  porównanie, jak to działa?

Uprośćmy to jeszcze bardziej i użyjemy następującego porównania:

  • nas jako istotę psychiczną – reprezentuje KIEROWCA,
  • a nas jako istotę biologiczną czyli ciało – reprezentuje umowny POJAZD.

Kiedy są razem, mogą działać, ale tylko w wyniku współpracy. Kierowca powoduje, że pojazd się przemieszcza. Kierowca decyduje bo to on ma koncepcję, nadaje kierunek, prędkość, styl, a pojazd reaguje i realizuje te założenia, ale tylko w ramach własnych ograniczeń technicznych.

Aby pojazd mógł funkcjonować kierowca musi zadbać o paliwo, olej, koła itd. Kierowca decyduje o tym, jak eksploatuje pojazd, a ten zużywa się stosownie do sposobu jego użytkowania. Co jakiś czas pojawia się też konieczność naprawy/remontu, więc kierowca i to musi wziąć pod uwagę.

JEDNYM ZDANIEM – JEST BARDZO ISTOTNE JAK KIEROWCA UŻYWA POJAZDU, BO TEN ZUŻYWA SIĘ W TAKI SPOSÓB JAK JEST EKSPLOATOWANY!

Zobacz – każdy pojazd ma też tzw. deskę rozdzielczą czyli system wskaźników, które sygnalizować mają pojawiające się błędy – czyli zaburzenia w pracy poszczególnych podsystemów.

I TU DOCIERAMY DO MERITUM…

W naszym życiu rolę tej deski rozdzielczej stanowi nasze ciało czyli „sam pojazd”. Ona jest częścią pojazdu. CIAŁO JEST DLA NAS „POJAZDEM”, z funkcją bycia „DESKĄ ROZDZIELCZĄ”, bo ma możliwość generowania sygnałów. Są to sygnały informujące i zarazem ostrzegające.

Kiedy „kierowca” czyli my, wchodzimy w wewnętrzne konflikty, które wynikają z zewnętrznych wydarzeń (np z naszej sytuacji życiowej), wówczas te wewnętrzne konflikty, zaczynają mieć wpływ na „oprogramowanie systemów pojazdu”. Zaczynają wprowadzać zaburzenia do funkcjonowania podsystemów.

Co wtedy robi ciało (pojazd)? – robi wszystko co może, by zapobiec wielkiej awarii, przechodzi w tryb deski rozdzielczej i uruchamia odpowiednią kontrolkę. Robi to dla naszego dobra, robi to z nadzieją, że odkryjemy prawdziwą przyczynę zaświecenia się konkretnej kontrolki i podejmiemy odpowiednie działania naprawcze i zapobiegawcze.

Wracając na poziom naszej codzienności, posłużę się przykładem tego typu: wyobraź sobie kogoś, kto pracuje w układzie wyraźnie hierarchicznym i musi wykonywać polecenia szefa. Rzecz jednak w tym, że wewnętrznie nie zgadza się z nimi, mało tego, to co słyszy od szefa i zarazem musi wykonać jest dla niego „nie do strawienia”. Dodatkowo jeszcze nie jest to sytuacja jednorazowa, a powtarzająca się. Osoba ta pracuje i wykonuje polecenia, ale psychicznie narasta w nim coraz bardziej EMOCJA związana z tym, że „nie może tego strawić”. Kiedy ilość zgromadzonych w związku z tą sytuacją emocji zacznie być zbyt duża, tzn. kiedy ciało „uzna”, że coraz ciężej mu się niesie  CIĘŻAR TEJ EMOCJI – uruchamia się nim mechanizm ratunkowy, który sygnalizuje pojawieniem się „kontrolki”. Robi to wprost, tzn. że jeśli sytuacja była „nie do strawienia” to w naszym ciele pojawiają się zaburzenia trawienia. Zaczynamy mieć problemy z żołądkiem czy jelitami. Jeśli w samej sytuacji/zdarzeniu było dużo emocji gniewu, to dołączy się jako kolejny sygnalista problemu także wątroba.

A teraz wyobraźcie sobie, że godzina po godzinie, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu i rok po roku, cały czas jesteście w trudnych sytuacjach. Że każdego dnia lub często, Wasza sytuacja życiowa wypełniona jest gniewem, strachem, przemocą fizyczną lub psychiczną. Wyobraźcie sobie jakieś nagłe zdarzenia, które „wywracają Wasz świat do góry nogami”, a Wy po tych zdarzeniach miesiącami nie jesteście w stanie dojść do siebie. Wyobraźcie sobie niesione przez siebie latami żale, urazy, gniew, odrzucenie…

Wyobraźcie sobie, że żyjecie pod ciągła presją w domu lub w pracy.

Po jakimś czasie w Waszym ciele nagle zaczynają się „zapalać kontrolki”, a Wy szukacie rozwiązania, pomocy i wsparcia. Zaczynacie odwiedzać gabinety lekarskie, a wraz z tym zaczynają się badania, tabletki itd.
Może od razu będą to terapie naturalne więc pojawią się zioła, suplementy, masaże. A może jedno i drugie w tym samym czasie.

Bez względu jednak na to, jaki rodzaj terapii podejmiecie, istotne i uzdrawiające w dłuższej perspektywie czasu będzie tylko to, czy prawidłowo odczytacie „świecącą się kontrolkę”.

Jaka jest Wasza reakcja na impuls?

By zrozumieć/zidentyfikować impuls jaki zadziałał, trzeba go najpierw znaleźć. To jednak nadal nie koniec, bo sam impuls to tylko wskazówka. KLUCZEM JEST ODKRYCIE JAK ZAREAGOWALIŚCIE NA IMPULS. To sposób w jaki zareagowaliście określa EMOCJĘ jaka wtedy powstała, bo to właśnie ta emocja ZAPISAŁA SIĘ W CIELE i dzisiaj to ciało sygnalizuje, że trudno już jest mu nieść jej CIĘŻAR.

Co dzieję się, gdy znajdziemy przyczynę?

KIEDY ODNAJDZIEMY, ZOBACZYMY I ZROZUMIEMY, to w ciele uruchamia się automatycznie program autonaprawy, autoregeneracji, samoregulacji, a my możemy w tym momencie zadbać po prostu o właściwe WARUNKI, by ten proces przebiegał bez zaburzeń. Możemy ten proces wspierać i dynamizować, d do tego jest sporo dobrych narzędzi.

Kiedy Totalna Biologia spotyka Ustawienia hellingerowskie

Nie mogę nie dodać,  że podobnie jak w samym pojeździe, gdzie części produkowane są w różnych częściach świata, składane partiami w różnych fabrykach by ostatecznie zakończyć proces w ostatecznej formie w tzw. fabryce MATCE, podobnie jest z nami ludźmi. Składamy się z komórek które dostaliśmy od rodziców, a Ci od swoich rodziców, a Ci od swoich itd. Na tych wszystkich etapach też były wydarzenia i one zapisane w komórkach były podawane dalej w drzewie rodowym i z naszego punktu widzenia ostatecznie pojawiły się w nas.

Prosty wniosek – ich historie to nasze historie. Może sobie ich nie uświadamiamy, ale niesiemy je w ciele, są zapisane w naszych komórkach.

Totalna Biologia jako całość

Teraz widzimy całość w bardzo szerokiej perspektywie i jeśli coś nam dolega, to również powinniśmy popatrzeć w tak szerokiej perspektywie i jeśli chcemy coś z tym zrobić, od czegoś się uwolnić to powinniśmy podjąć działania, które będą dostosowane do tej szerokiej perspektywy.
Będą pozwalały na wsparcie całego naszego systemu psycho-biologicznego w powrocie do równowagi, a nie będą tylko nerwowym „łataniem dziur” i próbami szybkiego przyniesienia sobie ulgi, co de facto spycha główne zagadnienie/problem „pod dywan”.

I tak ostatecznie problem spod niego wyjdzie sam i zrobi to w najmniej oczekiwanym dla nas momencie. Dlaczego to zrobi? Z troski o nas jako o całość. Ludzki system tak próbuje się ratować i naprawiać w wewnętrznym dialogu pomiędzy jego częścią psychiczną i fizyczną.

Medycyna Germańska jako metoda terapeutyczna

Wracając do początku – metoda terapeutyczna jaką jest Medycyna Germańska czy Totalna Biologia zwykle wymagają od terapeuty nie tylko wiedzy o potencjalnych możliwych konfliktach psychicznych i biologicznych, ale wymagają wnikliwości, wytrwałości w poszukiwaniu i dobrego wyczucia. Od pacjenta natomiast wymagają otwartości, szczerości i gotowości na PRAWDĘ O SOBIE SAMYM.

Zapraszamy na konsultacje z Medycyny Germańskiej

Gotowych i chętnych na tę podróż do źródła przyczyn swojej choroby, problemu czy niedyspozycji zapraszam na indywidualne konsultacje w gabinecie w Krakowie lub online.

Co zatem dalej? Dowiedz się więcej, jak umówić się na konsultacje: Medycyna Germańska i Totalna Biologia

Scroll to Top